W poszukiwaniu idealnego płynu micelarnego
Niemal każdy już słyszał o płynie micelarnym, ale właściwie dlaczego tak dobrze działa?
Dziś będzie trochę teorii na ten temat i praktyczny przykład - płyn Kozie mleko z Vellie Cosmetics ;)
Dziś będzie trochę teorii na ten temat i praktyczny przykład - płyn Kozie mleko z Vellie Cosmetics ;)
Co to jest płyn micelarny?
Płyn micelarny byłby niczym zwykła woda, gdyby nie micele. Są to maleńkie kuleczki które przyciągają zanieczyszczenia. Dzięki temu, że ich zewnętrzna część przyciąga wodę i odpycha tłuszcze, a wewnętrzna przyciąga tłuszcze i odpycha wodę, zmywają zarówno nadmiar sebum, makijaż, a nawet kosmetyki wodoodporne. Dodatkowo płyny micelarne są wzbogacone o różnorodne składniki, dobrane odpowiednio do typu cery do której są przeznaczone. Łączą w sobie działanie mleczka do demakijażu i toniku. Nie pozostawia tłustej warstwy i za jednym zamachem zmywa makijaż, wyrównuje pH i odświeża cerę.
Może się wydawać, że każdy płyn micelarny będzie potrafił zdziałać cuda. Niestety, sama doświadczyłam płynów które podrażniały oczy, czy średnio radziły sobie z niektórymi produktami (np. BeBeauty, Tołpa też średnio mi podpasowała). Jak sprawdził się niedrogi i wydajny płyn Kozie mleko z kwasem hialuronowym i prowitaminą B5?
Vellie Cosmetics, Oczyszczający płyn micelarny
Opakowanie jak zawsze w Vellie Cosmetics bez zastrzeżeń, bardzo wygodne i higieniczne zamykanie na klik, duża pojemność i minimalistyczna, elegancka grafika. Sam płyn jest bezzapachowy i przezroczysty. Jako, że jest przeznaczony do skóry wrażliwej to nie posiada wielu nadprogramowych dodatków, za to skupia się na swoim zadaniu - delikatnym oczyszczeniu twarzy.
Muszę przyznać, że sprawdza się w tej roli świetnie. Bez problemów usuwa nawet mocny makijaż , a po kilkusekundowym przytrzymaniu wacika na rzęsach pozbywa się wodoodpornego tuszu. Nie podrażnia, co jest dla mnie wręcz szokiem, bo przyzwyczaiłam się już, że jak jakiś micel dostanie się do oka to trzeba szybciutko wypłukać bo boli i piecze. W tym przypadku jestem spokojna i nawet jeśli dostanie się do oczu to nic się nie dzieje. Ma też jedną wadę, którą jednak już mu wybaczyłam. Podczas zmywania mocnego makijażu, kiedy nasączam wacik niemal "do oporu", to pozostawia po sobie lekko lepką warstwę. Ciężko jest to jednoznacznie opisać - pojawia się uczucie "mam coś na twarzy". Wszystko znika po przemyciu cery wodą lub tonikiem. Cieszę się z dużego opakowania tego produktu, a jak się skończy to kupię kolejne.
Muszę przyznać, że sprawdza się w tej roli świetnie. Bez problemów usuwa nawet mocny makijaż , a po kilkusekundowym przytrzymaniu wacika na rzęsach pozbywa się wodoodpornego tuszu. Nie podrażnia, co jest dla mnie wręcz szokiem, bo przyzwyczaiłam się już, że jak jakiś micel dostanie się do oka to trzeba szybciutko wypłukać bo boli i piecze. W tym przypadku jestem spokojna i nawet jeśli dostanie się do oczu to nic się nie dzieje. Ma też jedną wadę, którą jednak już mu wybaczyłam. Podczas zmywania mocnego makijażu, kiedy nasączam wacik niemal "do oporu", to pozostawia po sobie lekko lepką warstwę. Ciężko jest to jednoznacznie opisać - pojawia się uczucie "mam coś na twarzy". Wszystko znika po przemyciu cery wodą lub tonikiem. Cieszę się z dużego opakowania tego produktu, a jak się skończy to kupię kolejne.
17 komentarze
Ja do zmywania używam tylko oleju kokosowego:)
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Dla mnie brak podrażnień jest sprawa nadrzędną w tego typu kosmetykach.
OdpowiedzUsuńja jeszcze nigdy z jako takim płynem nie miałam do czynienia :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)
Takiego płynu nie znam, moim ulubieńcem jest micel z Garniera ;)
OdpowiedzUsuńTo fakt, doświadczenia z płynami micelarnymi mam różne.Najgorszy był dla mnie płyn z Perfecty. Moim ulubionym ostatnio jest płyn z GP Rumiankowy :)
OdpowiedzUsuńNie znam go, ale chętnie wypróbuję :) Jeszcze nie znalazłam idealnego płynu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszelakie płyny micelarne i sięgam po nie każdego dnia.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zmywam olejami :)
OdpowiedzUsuńja już dawno nie korzystałam z micela, bo teraz po mydełka sięgam :)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
Ładna ma buteleczkę.
OdpowiedzUsuńja to nie wiem po co sięgać, za dużo tego na rynku.
OdpowiedzUsuńja teraz do zmywania używam żelu micelarnego bez spłukiwania ale jakoś nie mogę się z nim dogadać szukam dobrego sposobu na jego zużycie. A Płyny micelarne uwielbiam mało jest takich które u mnie się sprawdzają są to sporadyczne przypadki :)
OdpowiedzUsuńTego, który prezentujesz niestety nie znam, ale jezeli chodzi o płyny micelarne to mam mieszane uczucia. Niestety większość się u mnie nie sprawdza. Ufam jedynie różowej wersji z Garniera :)
OdpowiedzUsuńNa pewno kupię jak wpadnie mi w oko na zakupach :)
OdpowiedzUsuńKilka płynów zdążyłam przetestować i póki co niezmiennie moim faworytem pozostaje Garnier, zarówno w różowej jak i zielonej wersji. Nie ściągał skóry, nie podrażniał, makijaż nawet wodoodporny usuwał bez żadnych problemów. Tołpa w wersji do skóry tłustej nie powala na kolana, mimo że nie podrażnia, to ma problemy z usunięciem resztek tuszu do rzęs, podobnie jak opcja Białe Kwiaty, z tym że tutaj zapach płynu mnie powala! Jest bezbłędny, świeży, przyjemny, relaksujący, po prostu idealny do wieczornej pielęgnacji. I najgorszy bubel na jaki się kiedykolwiek pokusiłam i przestrzegam zostawiłam na koniec - Lirene ultranawilżający płyn micelarny z błękitną algą - porażka na całej linii. Kupiłam tylko i wyłącznie ze względu na dużą pojemność 400 ml, gdyż akurat nie było Garniera w moim Rossmanie, więc wybór padł na ten produkt, ale do rzeczy: nie radzi sobie kompletnie z makijażem, już nawet nie mówię o wodoodpornym, z którym jak zapewnia producent nie powinien mieć problemu, domycie oczu tym płynem graniczy z cudem, tfuuu co ja mówię jest niemożliwe! W dodatku mam wrażenie, że rozpuszczone resztki tuszu przy linii rzęs stają się kleistą masą, moja próba ich "mechanicznego" ściągnięcia z rzęs skończyła się bolesnym wyrwaniem kilku. Poza tym produkt piecze szalenie, podrażnia skórę, zwłaszcza w okolicach oczu. Nigdy więcej tego bubla!!
OdpowiedzUsuńnie znam tego płynu ale z chęcią po niego sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do nas
http://wobiektywiezycia.blogspot.com/
Ja obecnie jestem fanką Garniera :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do komentowania. Odwiedzam wszystkich komentatorów. Dziękuję za każdą obserwację ;)